wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział III

 Wycieczka do Śnieżnego Kraju  


Od opuszczenia wioski przez Itachi'ego minęło kilka dni. Odkąd tylko wyruszył szukał swojej córki w najróżniejszych miejscach, gdzie wydawało mu się że może ją znaleźć. Niestety jego poszukiwania nie przynosiły żadnych rezultatów, gdyż nigdzie jej nie znalazł. Jedyną poszlaką dla niego była pewna postać, którą jako jedyny widział kątem oka, kiedy Aria uciekała z ciężkimi obrażeniami po walce z klanem. To własnie On pomógł zbiec Arii z wioski posługując się jedną z technik teleportacji, którą pierwszy raz widział na oczy. Technika ta była szybka i efektywna niczym IV Hokage. Jednak nie to przykuło jego największą uwagę... Kiedy jego córka zaatakowała z zaskoczenia podczas zebrania jej oczy wydawały się zamglone, a ataki bardziej precyzyjne niż zwykle. Jednego był pewien - jego córka nie była sobą.

Patrzyła na błękitne niebo, na którym znajdowały się pojedyncze obłoczki otulone blaskiem słońca, zastanawiała się dlaczego nie jest w stanie sobie nic przypomnieć? Przecież minęło już 5 dni, a ona nawet jednego malutkiego wspomnienia nie odzyskała... Nagle z jej zamyśleń wyrwał ją głos srebrnowłosego.
 - Trzymaj, przyda Ci się. - rzucił w jej stronę bordową pelerynę z grubym kożuchem w środku.
 - Po co mi to? Przecież ciepło jest.
 - Teraz może nie, ale już niedługo tak. Wyruszamy za godzinę do śnieżnego kraju, gdzie zatrzymamy się na dłużej w jednej z naszych kryjówek. Jest tam bardzo zimno, więc ta peleryna na pewno się przyda. 
 - Ile zajmie nam podróż?
 - Przy sprzyjających warunkach podróżując transportem droga do krainy zajmuje co najmniej piętnaście dni. Nikłe są warunki na dostanie się tam na pieszo, więc nawet shinobi podróżują w karawanach. Jednak my wykorzystamy moje jutsu, by dostać się tam w niecałe pięć dni bez żadnych szkód. 
 - Rozumiem w takim razie przygotuję się do drogi. 
 - Nie musisz. Wszystkie najpotrzebniejsze nam rzeczy zapieczętuje w zwoju, więc możesz tu poczekać. 
 - W takim razie się przejdę. - wstała z trawy na której wcześniej siedziała i ruszyła przed siebie słysząc na odchodne: 
 - Nie oddalaj się za bardzo! - odwróciła się przytakując po czym ruszyła w dalszą drogę. Mijała powoli drzewa wsłuchując się w śpiew ptaków krocząc wolno przed siebie aż dotarła do niewielkiej jaskini mieszczącej się w potężnej skamielinie na wzgórzu, gdzie wcześniej spacerowała. Z małym lękiem wkroczyła w ciemności groty dostrzegając mały strumień nikłego światła, który emanował z jej wnętrza. Ostrożnie szła przed siebie natykając się na zakręt, z którego wytknęła głowę by sprawdzić czy jest bezpiecznie. Jej oczy spostrzegły starszego od siebie mężczyznę drzemiącego przy rozpalonym ognisku. Jego cera była blada, włosy czarne, a ciało umięśnione, na jego ramieniu widniała opaska z żelaznym emblematem na którym był widoczny znak wioski liścia, jednak dziewczyna go nie rozpoznawała. Cicho by nie zbudzić mężczyzny podeszła bliżej przyglądając się z dwóch metrów jego twarzy. Przez chwilę wydawało się jej, że skądś zna tego mężczyznę, ale gdy tylko próbowała sobie przypomnieć ból głowy stawał się nie do zniesienia. Zdekoncentrowana wykonała krok w tył potykając się o kamień w rezultacie lądując na ziemi. Odgłos upadku rozniósł się w niespodziewanie szybkim tępię. Nim wstała mężczyzna niczym wiatr przemknął za jej osobę i swoją katana podważył jej gardło uniemożliwiając jakikolwiek ruch.
 - Nie zamierzałam Ci nic zrobić... - powiedziała przerażona. W tym momencie modliła się by ktoś przyszedł i ja uratował. Nie ważne kto, byle żeby coś z tym zrobił.
 - Aria? - zapytał zdziwiony mężczyzna opuszczając katanę z jej gardła, kiedy usłyszał jej głos i spostrzegł, że rzekomy przeciwnik ma różowo-czarne włosy. Ta natomiast od razu wykorzystała tą szansę, by odbiec na bezpieczną odległość.
 - Kim jesteś i skąd znasz moje imię? - zapytała dezorientowana. Czarno włosy spojrzał na zielonooką niezrozumiale.
 - Jak to, nie poznajesz mnie? To ja wujek Sasuke. - westchnął zrezygnowany patrząc na zdziwiona twarz nastolatki. - Co tym razem? Znowu wymyśliłaś z Itachi'm jakąś grę? Czy to może jakiś z twoich żartów?
 - Nie rozumiem o czym Ty do mnie mówisz. Kim jest Itachi? 
 - To przestaje być zabawne. Jeżeli twój ojciec się dowie, że udajesz że go nie znasz będzie zawiedziony. Nie mówiąc już o Sakurze... 
 - Wybacz, ale Ja naprawdę nie wiem o czym Ty do mnie mówisz, więc pozwól że już pójdę. - odwróciła się w drogę powrotną i szybkim krokiem czmychła z jaskini. Coś mu tu nie grało, więc nie zabierając niczego wybiegł za nią krzycząc:
 - Zaczekaj! - jednak ta na jego wołanie przyśpieszyła kroku, aż zaczęła biec ile siły w nogach. Widząc to czarnowłosy również przyśpieszył w rezultacie wyprzedzając młodą dziewczynę i zagradzając jej drogę ucieczki. - Dlaczego uciekasz? - zapytał patrząc na zdyszaną bratanice. 
 - Przecież mnie gonisz... Dlaczego nie możesz mnie po prostu zostawić co?
 - Bo jesteś moją bratanicą. Tak właściwie co robisz na tych terenach? Nie powinnaś teraz wracać z Konohy po misji do domu? 
 - Z Konohy do domu? 
 - Twoja rodzina będzie się o Ciebie martwić. W zasadzie słyszałem plotki, że coś się wydarzyło w waszej wiosce dlatego też tam zmierzam. Myślę, że powinnaś iść ze mną to jeszcze z 5-6 dni drogi stąd. A ty wydajesz się być przemęczona. - patrzył uważnie na dziewczynę która niespodziewanie padła na kolana łapiąc się za głowę i krzycząc w niebo głosy z nieznanego mu powodu. - Co się stało!? - chciał podbiec bliżej kiedy z nie wiadomo skąd zjawił się srebrnowłosy, nieznany mu mężczyzna ubrany w nietypowy dla tutejszych ludzi strój składający się z siwego płaszczu z ozdobnym futerkiem przy kapturze i paru innych elementów znajdujących się pod płaszczem. Na swych plecach mężczyzna ten nosił ogromy miecz wielkością porównywalny do miecza zmarłego ninja Zabuzy. Samo pojawienie się srebrnowłosego zmusiło Uchihe do przyjęcia pozycji bojowej i wyciągnięcia swojego ostrza. 
 - Chcesz walczyć? - zapytał zimnym głosem odwracając swój wzrok z Arii na czarnowłosego. 
 - Zostaw dziewczynę w spokoju. Zabiorę ją do jej domu. - odpowiedział patrząc w jego czerwone, naturalne oczy. 
 - Nie mogę na to pozwolić. Ta dziewczyna jest mi potrzebna. 
 - W takim razie nie pozostawiasz mi wyboru... - chciał zaatakować wrogiego mężczyznę, kiedy nagle jego cios zablokowała kunai'em zielonooka. - Co ty robisz? - wykrzyczał zdziwiony. 
 - Powiedz mi co Cie łączy z tą dziewczyną, że chcesz ją ode mnie zabrać? 
 - Nie muszę odpowiadać Ci na na twoje pytania. 
 - W takim razie zmuszę Cie do walki z Arią...
 - Coś Ty jej zrobił? - pytał unikając sprecyzowane ataki bratanicy. Zdawał sobie sprawę, że nie może walczyć z nią na poważnie, gdyż mógłby nawet ją niechcący zabić. 
 - Odpowiem jak Ty, nie muszę odpowiadać na twoje pytania dopóki Ty nie odpowiesz na moje.


Co...? Gdzie...? Gdzie ja jestem? - Pytała sama siebie będąc otoczona bielą. Przyglądała się swemu ciału okrytą białą szatą krocząc powoli przed siebie. Wraz z jej kolejnymi krokami biel znikała, a pojawiała się zieleń i drzewa, już po chwili były słyszalne dla jej uszu dźwięki. Krajobraz wydawał się jej być jakiś inny, jak by znajdowała się w zupełnie innym, a jednocześnie tym samym świecie. Wędrowała dalej, aż dotarła do ogromnego budynku zbudowanego z skały. Na jego skalnych płytach były wyrzeźbione symbole, których nie była w stanie rozszyfrować. Słysząc zbliżające się odgłosy rozmów ukryła się za jednym z filarów budynku, który okazał się być świątynią wybudowaną na część księżniczki Otsursuki Kaguyi - pierwszego człowieka władającego chakrą. Podsłuchując rozmowę dwóch służek świątynnych zdała sobie sprawę, że to nie jest miejsce z którego pochodzi, więc natychmiast udała się w drogę powrotną, kiedy nagle w jej stronę zawołano:
 - Panienko Yuunsan, proszę zaczekać! - szybko podbiegła do dziewczyny kłaniając się - Pani starszy bart Hagoromo oczekuje panią w ogrodzie, zaprowadzę panienkę, proszę za mną. - nakazała.
Idąc z kobietą miała mętlik w głowie, zastanawiała się dlaczego została nazwana "Yuunsan", przecież nie tak ma na imię. Może z kimś ją pomylono? Najlepszym wyjściem by się dowiedzieć jest podążenie za tą kobietą do tego mężczyzny. 




W następnych rozdziałach:

"Rodzeństwo Ootsutsuki"
" Legenda Trzech Potężnych klanów"
"10 Artefaktów"

Kolejne tytuły cdn.



Krótki rozdział, bo nie miałam czasu pisać przez praktyki, jednakże teraz jestem w trakcie pisanie 3 innych rozdziałów, więc może wkrótce pojawi się nowy, ale nic nie obiecuję.